środa, 17 grudnia 2014

słodko/gorzko

niedziela raczej słodka
wpadli do nas mili goście, z Mamusią Mężusia. nie wiem czy powinnam to traktować jako dobrą monetę, ale kto dawno nas nie odwiedzał, ma zaaranżowaną wycieczkę do ruderci. na nic tłumaczenia, że nie ma tam jeszcze czego oglądać. show must go on! rodzina musi widzieć, nawet jak jeszcze nie ma na co patrzeć.
skład miłych gości to min. siostra Mamusi Mężusia, która teraz już ma pełen ogląd sytuacji i rozumie rozpacz swojej siostry :)

gorzki poniedziałek.
nie spodziewałam się że będę musiała aż tak zrobić się wygodnicka. no cóż, to sytuacja przejściowa i nie ja w tym wszystkim jestem najważniejsza. zagryzam zęby i uczę się pokory.
poniedziałek to też smutna wiadomość o śmierci bardzo pozytywnej Cioci z Męża strony. chciałam zdążyć odwiedzić Ciocię przed śmiercią... nie zdążyłam.
pamięć o Cioci zostanie na zawsze w moim sercu. teraz jest szczęśliwa z Wujkiem, za którym tęskniła tutaj troszkę ponad dwa lata.
Oni to też dla mnie przykład ideału małżeństwa do którego chcę dążyć. Ciocia ponad 80 lat, podczas ostatniej wizyty nie owijała w bawełnę i dała nam kilka wskazówek na tej ciężkiej, wspólnej drodze do wspólnego szczęścia. podkreślając dopasowanie w łóżku.
będzie nam Jej brakowało... (*)

słodki wtorek
jeszcze nigdy nie widziałam aby telefon od kuriera wywołał u mojego Męża takie poruszenie.
po raz drugi braliśmy udział w loterii mleka, które pijemy. to kompromis pomiędzy walorami smakowymi a ceną. nie mamy manii zakupów, bo promocja. kupujemy to co używamy i jak jest promocja bierzemy w niej udział.tym razem spełniło się moje marzenie z dzieciństwa i poruszenie wywołał mój kosz piknikowy :) spotkanie z panem Bródką ciekawe, ale termin mi nie pasuje :).
nie mogę doczekać się kiedy będzie cieplej i kiedy udamy się wszyscy na piknik.
ile nerwów kosztowało nas techniczne ogarnięcie sprawy, tylko Bozia wie. koszyk mam dzięki determinacji mojego Męża :)

wtorkowi słodyczy dodaje Ątusia. kiedy moja sis zajrzała do nas po pracy, nasza Żabcia przywitała się z ciocią:
- Ciocia kupiłaś mi coś?
- dzisiaj nie Żabko.
- dlaczego?

gorzka środa
dzisiaj dowiedziałam się że ostatni punkt mojego wypasionego planu, na dzień dzisiejszy, poszedł się ... . wycisnęłam jak z cytrynki wszystko pozostałe i powinnam się cieszyć, że tylko na końcu pojawił się error. dzisiaj jeszcze nie umiem tego docenić. może za jakiś czas, kiedy zrobię rachunek sumienia, wspomnę że zawsze mogło być gorzej. mam trochę czasu na zebranie się do w garść i opracowanie planu b.

po tak smakowitym początku tygodnia, nie chcę nadejścia czwartku i z powodu smaku poniedziałku i środy średnio cieszą mnie święta,
no chyba, że jutro weźmiemy koszyk i pójdziemy na piknik. aura iście wiosenna.

3 komentarze:

  1. A ja się cieszę na dzisiejszy czwartek bo będzie iście słodki USG połówkowe, a potem Mikołajki w żłobku u Lulci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję że udzieli mi się nieco Twojej słodyczy :)

      Usuń
  2. Dużo osob właśnie poleca hipp... szkoda, że od razu nie spróbowaliśmy.. Nas pewnie czeka typowe mleczko z apteki- nutrimagen czy isomill.. nie wiem zbytnio jakie tam są.
    Mam nadzieję, że do świąt nastrój się polepszy ;))) Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń