zaczynam się zastanawiać jak to rozumieć. bo kiedy pewne decyzje
zapadły, nie do końca układa się po mojej myśli... . wdech,
wydech..teraz w głowie po raz kolejny milion myśli mam.
ale tam. powoli osiągam stan, że w d to mam. tak, dokładnie tam gdzie plecy kończą swoją szlachetną nazwę. tam to mam. zresztą mam inne sprawy na głowie.
na siłę osłodzę sobie życie. nawet nabyłam czekoladę i Mąż mi całej nie zjadł :D.
decyzja podjęta ma świetny wpływ na Ątusie. oj...nie spodziewałam się że wracając do pracy kiedy ona ma pół roku, tak bardzo będzie jej mnie brakowało. owszem jest Tati, ale nasze dziecko jest szczęśliwe gdy sobie samo wybiera na kogo aktualnie ma ochotę :D kąpiel z mamisią usypianie z Tatim? no ale wtedy mi był potrzebny ten powrót...bardzo! nie zmieniłabym tamtej decyzji.
nadal cały czas wymieniamy się opieką nad Żabką dzięki czemu widzę że ona czuje się lepiej :)
3majcie kciuki, bo pocztą pantoflową doszły mnie wieści, o warsztatach dla takich małych Żabek jak nasza. może w październiku uda się z listy rezerwowej wskoczyć na listę właściwą i rozpocząć proces nauki życia w społeczeństwie naszej Żabulci:D
aktualnie Córcia dba o nasze poczucie humoru jednocześnie uskuteczniając próby badania na co może a na co nie może sobie pozwolić.. nie dacie mi tamtego? nie mogę iść tam??no to niech cale osiedle wie co ja o tym myślę!!!!!!! to się nazywa bunt dwulatka?? jakoś nie do końca nas to stresuje, bo cały czas staramy się nauczyć Ątkę, że rozmowa to podstawa i jak ma jakiś inny pomysł to niech powie a nie się drze. czekam aż zaskoczy.
cieszy mnie to, że nie mamy problemu z chowaniem się przy hmmm...dwójce :D
Ątusia siada na kibelek i prosi aby zrobić jej klimat. co to znaczy? wyłączyć światło i zamknąć drzwi z drugiej strony. jak już skończy radośnie krzyczy co zrobiła i zaprasza na service :D
to tyle takich tam pierdółek z mojego podwórka :D
ale tam. powoli osiągam stan, że w d to mam. tak, dokładnie tam gdzie plecy kończą swoją szlachetną nazwę. tam to mam. zresztą mam inne sprawy na głowie.
na siłę osłodzę sobie życie. nawet nabyłam czekoladę i Mąż mi całej nie zjadł :D.
decyzja podjęta ma świetny wpływ na Ątusie. oj...nie spodziewałam się że wracając do pracy kiedy ona ma pół roku, tak bardzo będzie jej mnie brakowało. owszem jest Tati, ale nasze dziecko jest szczęśliwe gdy sobie samo wybiera na kogo aktualnie ma ochotę :D kąpiel z mamisią usypianie z Tatim? no ale wtedy mi był potrzebny ten powrót...bardzo! nie zmieniłabym tamtej decyzji.
nadal cały czas wymieniamy się opieką nad Żabką dzięki czemu widzę że ona czuje się lepiej :)
3majcie kciuki, bo pocztą pantoflową doszły mnie wieści, o warsztatach dla takich małych Żabek jak nasza. może w październiku uda się z listy rezerwowej wskoczyć na listę właściwą i rozpocząć proces nauki życia w społeczeństwie naszej Żabulci:D
aktualnie Córcia dba o nasze poczucie humoru jednocześnie uskuteczniając próby badania na co może a na co nie może sobie pozwolić.. nie dacie mi tamtego? nie mogę iść tam??no to niech cale osiedle wie co ja o tym myślę!!!!!!! to się nazywa bunt dwulatka?? jakoś nie do końca nas to stresuje, bo cały czas staramy się nauczyć Ątkę, że rozmowa to podstawa i jak ma jakiś inny pomysł to niech powie a nie się drze. czekam aż zaskoczy.
cieszy mnie to, że nie mamy problemu z chowaniem się przy hmmm...dwójce :D
Ątusia siada na kibelek i prosi aby zrobić jej klimat. co to znaczy? wyłączyć światło i zamknąć drzwi z drugiej strony. jak już skończy radośnie krzyczy co zrobiła i zaprasza na service :D
to tyle takich tam pierdółek z mojego podwórka :D
Zatem, trzymam kciuki za warsztaty :)
OdpowiedzUsuńdzięki ;)
UsuńCodzienność :)
OdpowiedzUsuńno cóż, życie :D
UsuńTaki urok życia niestety, że to, że coś sobie zaplanujesz nie oznacza, że będzie dokładnie tak jak chcesz i jak myślałaś... Za warsztaty trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńnoooo powiem szczerze, że czasami o tym zapominam. chcę dążyć do celu i już. życie mi czasami boleśnie to przypomina...
UsuńFajowa musi być ta Wasza Ątusia :) :) :)
OdpowiedzUsuń:) dziecko fajne nam się w przydziale trafiło :)
UsuńNie nudzicie się z Ątusią :)
OdpowiedzUsuńOczywiście kciuki trzymam :)
oj...zdecydowanie nie! takie rzeczy mówi/robi, że jestem mocno zdumiona co siedzi w głowie dwulatki :D
Usuń