niedziela, 21 września 2014

okulary

sobota późno. powinnam jeszcze coś zrobić, ale mi się nie chce. jak mam taki stan, uruchamiam tivika i karmie swój mózg syfem który można znaleźć w okolicy północy na różnych kanałach. jak już stan syfu będzie odpowiedni, zabieram się za rzecz którą odkładam i idę spać. dziwne to, tak wiem, ale nigdzie nie napisałam że jestem normalna.

wiem już jaka będzie moda tej jesieni. nie jest mi ta wiedza jakoś do szczęścia potrzebna, bo nie podążam ślepo za modą, ale obejrzałam. odpycha mnie lokowanie produktu, ale jakoś do klienta trzeba dotrzeć. następny temat to dobierania oprawek. ten zdecydowanie trafił w moje potrzeby. trafił i zastanowił. bo nie rozumiem mody na "zerówki", czyli oprawki które nosi się dla urody. nosz qurwa! po co to komu? aby dodać sobie inteligenzji, uroku? po co??! pytam po co?
ja noszę okulary odkąd pamiętam. niestety muszę. jeszcze nie wymyślono na moją wadę odpowiednich soczewek kontaktowych abym mogła nosić okulary jak najdzie mnie ochota. dlatego wkurza mnie takie podejście do sprawy.

nie mam na myśli okularów przeciwsłonecznych czy używanych do zadań specjalnych ze szkiełkami o odpowiedniej, nawet niewielkiej, mocy.


tymczasem magazynuje siły na wieczorny doping i cieszę się że najlepszy blokujący tych mistrzostw został pokonany !!!

10 komentarzy:

  1. Haha, a wiesz, ze mnie kiedys zapytano czy Stef okulary to ma korekcyjne? - myslalam, ze padne i na jezyk cisnelo mi sie, ze kupilismy dziewiciomiesiecznemu dzieko okularki by dodac mu inteligencji :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jaaaa ale pomysł!!! jutro do opytka biegiem po oprawki dla Ątusi!!!!!!!!!!! niech jej dają pięć lat!!!! niech tak mądrze wygląda!!!!

      Usuń
  2. Chyba na siłę chcą sobie wmówić chorobę w postaci wady wzroku, a gdy ją będą mieli będą chcieli zdjąć okulary wtedy będzie za późno.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam nic nie mam do tego, jeśli ktoś nosi okulary dla ozdoby. Nawet mi się to podoba, bo w końcu zaciera się stereotypowe myślenie "okularnik = kujon", które dość mocno dawało mi się we znaki w szkole podstawowej. Moja siostra też ma zerówki do pracy na komputerze, bo ma tam szkła z jakąś taką osłoną, która chroni oczy, dzięki czemu praca na kompie nie daje się jej tak we znaki jak bez tych zerówek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no dobra, ale ona nosi bo ma z tego korzyść. nie nosi, bo chce być fajna. to rozumiem.

      Usuń
    2. Ja noszenie okularów zerówek dla ozdoby traktuje na zasadzie, że to po prostu dodatek na twarz. Coś jak kolczyki ;) Mnie bardziej dziwi noszenie okularów przeciwsłonecznych na głowie, jako opaskę do włosów, a nie na oczach. To nie wiem czemu służy, bo okulary jakie by nie były to dla mnie powinny być na nosie ;)

      Usuń
    3. ja jako okularnik z przymusu tego nie rozumiem. tak jak noszenia przeciwsłonecznych jako opaski. oczywiście poza sytuacją, że na chwilę wchodzę do sklepu i zaraz znowu okulary na nos ubiorę :)

      Usuń
  4. ja też jestem okularnicą. Dla tego co wymyślił soczewki proponuję NOBLA. A ci, którzy noszą zerówki... no cóż, fajnie, że mogą je w każdej chwili zdjąć (gdy np chcą mocno przytulić się: buzia w buzię ze swoim dzieckiem), bez straty ostrości widzenia...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. my nie mamy z tym problemu :) może dlatego, że nasze dziecię od maleńkości widzi mamisię w okularach i sama póki co okularów nie nosi :) aczkolwiek znając życie, jak już będzie miała więcej do powiedzenia, że chce okulary i już nawet bez wady. ona będzie chciała i już :)

      Usuń