wtorek, 30 września 2014

znaczenie zdań dla najmniejszych

z komentarza powstał wpis. bo temat ważny myślę.
o co chodzi?
o rozmowę z dzieckiem.
nie o to, że teraz jak każda matka sobie "poocham" nad Żabką. chcę pokazać, że dziecko od samego początku wymaga mowy niedostosowanej do niemowlęcego wieku. wymaga zasobu słów powszechnie przez nas używanego i nie zmiękczanego, bo bez tego i tak nie ma problemów ze zrozumieniem.
mówiliśmy do naszej Córci od samego początku. Ona słuchała. pierwsze sygnały, że rozumie, nastąpiły podczas zakupów. Żabka w koszyku, w koszyku też wszystkie potrzebne rzeczy i mój monolog po co to kupujemy, że to najpierw trzeba do kasy, że należy się grzecznie ustawić w kolejkę itd. nawet jak ona chciała coś trzymać to w pewnym momencie trzeba było pani do nabicia dać, jak już będzie nabite to pani odda i dalej będzie można trzymać. ludzie patrzyli na mnie jakbym wyszła na przepustkę ze szpitala psychiatrycznego. nie zniechęciło mnie to.
pamiętam dwie pierwsze sytuacje, które pokazały nam że ogrom pracy idzie w dobrym kierunku. wydarzenia miały miejsce jak Ątusia miała skończony rok. umiała chodzić, ale z mową dopiero rozpoczynała przygodę. pierwsza to Tati wyskoczył zostawiając nas w samochodzie na szybkie zakupy. okazało się, że czas oczekiwania jest zbyt długi dla Żabki i poszłyśmy się przejść do sklepu. spotkałyśmy Tatusia, który jeszcze robił zakupy ale w ramach niespodziankowania wzajemnego wybrał dla córci soczek. zainteresowana dostała do potrzymania i co? poszła sama do kasy grzecznie ustawiając się w kolejkę i wesoło woła sponsorów :) druga sytuacja miała miejsce z serkiem. zakupy, Żabka ma w łapce serek, my dalej coś wybieramy, nagle strach...dziecka nie ma! bez paniki idę do kas, bo pewnie stoi przy oknie i patrzy na samochody. słyszę jak pani z kasy nawiązuje dialog na poziomie roczniaka. okazało się że Ątusia wzięła serek, położyła go na taśmę i grzecznie czekała na swoją kolej. pani widziała, że na taśmie jest serek, ale dopiero gdy przyszła kolej do kasowania, zobaczyła właścicielkę :D. teraz dużo osób chwali nasze dziecię za "rozgarnięcie". czasami zadziwia nas zasobem słownictwa. zdecydowanie lepiej nam się komunikuje. swego czasu, jak nie rozumiałam, rozwalała mnie tekstem "mama nie rozumiesz"? to bez wątpienia zasługa naszej rozmowy z córcią :)

11 komentarzy:

  1. Tak jak pisalam juz u Happy uwazam, iz rozmowa z dzieckiem ma ogromne znaczenie, nie zawsze jednak prezklada sie na mowe dziecka, na co my jestesmy dowodem - nawijam do mlodego jak nienormalna, gdy jestesmy sami rowniez po polsku a ten mowienie ma gleboko w powazaniu, NIby winny temu nieco bilingwizm i nadzwyczajna autonomia syna, ktory podobnie jak Atusia wie o co biega w zakupach, ze trzeba na tasme polozyc...gdy nastawiam wode na makaron pokazuje, ze on chce sol wsypac. Ale kurde belek gadac nice chce. Ostatnio zaczelam w domu chowac owoce i wode by nie mogl sie sam obsluzyc i poprosil o pomoc. Paranoja!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa a może mu się po prostu nie chce gadać? Mój mąź podobno bardzo długo nie mówił, a potem nagle jak się odezwał to zaczął nawijać od razu całymi zdaniami...

      Usuń
    2. ale tu niekoniecznie chodzi o samą mowę. Stefek rozumie co do niego mówicie i reaguje na to. jest rozgarnięty. to efekt dialogów :)

      Usuń
  2. Brawo, choć powtórzę się już w innym komentarzu na innym blogu, my mimo, że dużo i od samego początku mówiliśmy do Lulci mowę mamy ciężką, ale rozumna jest mimo, że ni gadająca (jak kiedyś), bo dziś już mówi prostymi zdaniami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę ten sam temat co u Happy :) Na mój rozum do dziecka zawsze warto mówić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. natchnęła mnie :) a głupio było mi wysmarować taki długi komentarz :D

      Usuń
    2. Rozumiem że to miał być ten komentarz ? :D temat ważny. bardzo

      Usuń
    3. tak :) ale wyszło takie długie że.. :D

      Usuń
  4. Oczywiście, mówienie do dziecka ma ogromne znaczenie. My do Matiego mówiliśmy dużo (szczególnie ja) i wiele osób dziwi się, że ma 2,5 roku, bo mówi całymi zdaniami. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się że w społeczeństwie jest coraz większa świadomość tego, jak ważna jest mowa dla małego dziecka :)

      Usuń