czwartek, 22 listopada 2012

jak stary, szary, wyciągnięty dres...

tak właśnie w poetycki sposób mogę opisać swój nastrój.
oj...jest kilka przeciwności losu, które tak na mnie działają.
ale daję radę...
ogólnie...bo dziś dzień na nie.
andrzejki nie,
praca nie,
świrowanie jarzębiny też nie.
chyba udzielił mi się nastrój naszego, z reguły, pozytywnego dziecka.
z reguły, bo dziś Ątusia miała wybitny problem z kupką.
tutaj dzielę się raczej moimi problemami emocjonalnymi, Ątusia ma swoje miejsce w sieci, które znajduje się tutaj i tam zamieściłam szczegóły odnośnie kupkowego problemu Żabci.

ale że wyspa Ątusia leży na terytorium najmniejszego państwa, to chętnie biorę udział w Candy dla Kukułci :)

ale nie byłabym sobą, gdyby w notce nie pojawił się akcent hasbencikowy.
mój cudowny Mąż, zatroskany poziom witaminy D w moim organizmie, uczynił mnie "szczęśliwą" posiadaczką karnetu na solarium. oczywiście z prykazem aktywnego chodzenia.
cudzysłów wynika z tego, że jako dziecko opalałam się "na raka", później wracałam do bladej karnacji. zraziłam się do słońca i podejście się nie zmieniło pomimo tego że na stare lata karnacja brązowieje wprost proporcjonalnie do ilości czasu spędzonego w promieniach.

Łobuz w myśl wyznawanej przez nas zasady, że mówimy sobie o wszystkim, wyznał że lubi moją skórę w delikatnym odcieniu czekolady.  a że uwielbiam sprawiać Jemu radość, to jutro kicnę na 6minutek :|

11 komentarzy:

  1. prikaz jest prikaz :) w takim razie dużo słońca życzę :D a, i łączę się w Wami w podłym nastroju :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech:( po raz drugi przesyłam uśmiech naszego pozytywnego dziecka :) może jutro będzie lepiej?

      Usuń
  2. mnie zaczyna dopadac katar, babcia z Niziolem juz choruja, Michal skarzy sie na gardlo. Stas pokaszluje... szpital w domu :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na całe szczęście jedyną osobą podatną na infekcje jest Hasbencik. dzielnie musi się wspomagać gdy się znowu przeziębnie :) Ątusia daje radę uffff :)

      Usuń
  3. ojjj...i mnie by się przydało...ale to może później ;) albo wpadnę w wakacje do Was i obędzie się bez solarium :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie się stary, luźny dres kojarzy jednak pozytywnie :p

    OdpowiedzUsuń
  5. chyba i ja wybiorę się po porcję witamin ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jednak dzisiaj nie zdążyłam...........Mąż nie marudzi głośno uffff ..........

      Usuń
  6. Ja chętnie bym się wybrała, ale w moim przypadku to wyrzucone w błoto pieniądze bo karnacja prześwitująca blada jak córka młynarza, opalam się na raczka, wszystko boli, piecze, a na koniec schodzi skórka :(

    OdpowiedzUsuń