Ątusia śpi, ja szykuję się do spania, On wchodzi do łazienki myć ręce:
- Kate urodziła - takiego oto newsa otrzymałam pod prysznic.
- oooo już??
- tak. chłopczyk. rodziła 10 godzin.
- biedaczka....
- hahaha współczujesz jej??
- bardzo!!!
On z czystymi dłońmi opuścił łazienkę, ja delektując się ciepłem wody zaczęłam rozkminiać.
ustanowiłam rekord pierworódek.
nie czuję się jakoś specjalnie dumna, ale rozkminiam to, bo szukam przyczyny, aby radzić innym ciężarnym, jak skrócić sobie męki.
myślałam, że wyssałam to z mlekiem Mamusi.
nic bardziej mylnego. pierwszy poród Mamy trwał 8 godzin, dopiero ostatni był nieco krótszy niż mój.
szukam dalej.
ktoś analizując z boku moją ciążę i poród stwierdził kiedyś, że to przez moją aktywność. dużo się ruszałam i to mogło mieć wpływ. ja się z sobą nie pieściłam, bo przecież ciąża to nie choroba. chcałam wszystko sama, zła że inni pukają się w czoło i chcą mnie wyręczać w prostych czynnościach życiowych. patrzę na ciąże Rodziców Kuzyniątka i nie mogę się nadziwić, jak bardzo jestem inna. Inna, bo Oni zachowują się jak większość przyszłych mam. mi się chyba ciąża na baniaczek rzuciła. no cóż... .
jak wymyślę coś konstruktywnego, na szybkie rodzenie, zapewne skrzyknę grupę ochotniczek i zacznę testy hihihi :D.
szybki poród metodą pani pwk :D tak...poniosło mnie :D.
tak całkiem poważnie, to ciąża ciąży nie równa. to, że ja czułam się fantastycznie i mogłam biegać tu i ówdzie przez cały czas, nie oznacza że inna Ciężarówka będzie miała tak samo.
bieganie życiowe wychodzi mi zdecydowanie lepiej niż filozofowanie hihihi :D
Poród - porodowi nierówny. Ja usłyszałam od ginekolog w Polsce (po porodach,że w życiu nie powinna była być dopuszczona do porodu siłami natury,bo moja budowa ciała nie pozwala na większe dziecko niż 3,5 kg. Za pierwszym razem starałam się jak mogłam i mój poród trwał godzinami. Drugi niecałą godzinę... A Księżna pewnie Epidural dostała i dlatego tyle trwało :)
OdpowiedzUsuńTy zabiegana Mamuśko...niedługo i ja wpadnę w trans i pewnie łatwiej będzie nam się wtedy spotkać na gadu gadu ;)
OdpowiedzUsuńAktywność się nie sprawdza do szybkiego porodu. Ja byłam bardzo aktywna, nie patyczkowałam się ze sobą, bo przecież jestem w ciąży i poród był długi, tak od samego początku licząc gdy odeszły wody, a z drugiej strony krótki licząc od podania kroplówki :) A ile Twój ten szybki poród trwał pochwal się :)
OdpowiedzUsuńJak ja bym chciała z sobą nie pieścić!! Chciałabym biegać po sklepach, chodzić na spacery, spotykać się z innymi mamami, spędzać godziny w kuchni i być panią domu na pełen etat... Ta... Wczoraj na 1 podkreślam 1 godzinę wyszłam z domu, później ugotowałam zupę, a od wieczora boli mnie brzuch. Ciąża uczy mnie pokory. Jak już myślę, że odzyskałam siły i teraz to już MUSI być dobrze, to mam następnego dnia przykrą niespodziankę. Cóż, widocznie tak ma być. Cieszę się, że Ty masz inne doświadczenia i mam nadzieję, że w kolejnej ciąży też będę mogła powtarzać, że "to nie choroba" :)
OdpowiedzUsuńKoleżanka urodziła bliźniaki, siłami natury, w 20 minut. Nic mnie już nie zdziwi.
OdpowiedzUsuńKazda ciaza jest inna i dlatego mam nadzieje, ze kiedys tam i ja bede mogla opowiadac jak to cudnie jest byc w ciazy. Poki co ciaza dla mnie to zycie w toalecie. Porod trwal kilka godzin...od skurczy partych ok. 15 minut.
OdpowiedzUsuńA ja Wam powiem...Nie wiem, ja myślę, że przy drugiej ciąży ( oczywiście mówię o moim przypadku) chodziłabym ''jak na szpilkach''. Każda ciąża jest inna, poród także. Ja za przykład mogę podać moją Sąsiadkę - wręcz''biegała''przez całe 9 miesięcy, miała taki power, że szok. Co najfajniejsze - po urodzeniu ( cesarka) Jej zostało i energia jakby zdwoiła swoją siłę:) W cztery dni PO, przemierzyła kosiarą cały wielgaśny ogród:)
OdpowiedzUsuńJeju, poród... ale ciężkie tematy poruszasz :D :D :D
OdpowiedzUsuń