tu - w moim wirtualnym świecie nie mam czasu pisać tego co słychać tam.
tam - w moim realnym świecie.
boleśnie
doświadczona przez życie cieszę się z aktualnego tempa w jakim wszystko
się toczy. ze
spokojem wcale nie myślę, że zapewne skończy się jak zwykle. mam inne
tematy w głowie skutecznie wypierające tamte myśli. mam tylko nadzieję,
że Ten co wmawia nam że mamy wolną wolę, zaplanuje naszej Ątusi życie
bardziej usłane różami niż moje.
może przed 2 urodzinami Żabci uda mi się wrzucić jakieś zdjęcia z roczku Pralinki :)
no to mamy postanowienie :D
do poprzedniej notki ----> nie wiem ile rodziłam...
jakoś po 20 zaczęłam mierzyć skurcze,
jakoś po 22 odeszły mi wody,
jakoś ok 23 dotarliśmy porodówkę, odbyły się oględziny, ja bez imponującego rozwarcia,
dokładnie 23.35 położyli mnie na łóżku w intymnej sali porodowej,
chwilę
później było tak cudownie i przyjemnie, że mam luki w pamięci. coś
jakby urwał mi się film na porodówce :D tylko z bólu, bo w ciąży piłam
tylko czystą niegazowaną...privamerę ewentualnie żywca :D.
dokładnie 00.10 położna oznajmiła całemu oddziałowi .... DZIEWCZYNKAAAA!!!!!!!!
ile trwał mój poród?? nie wiem od którego momentu liczyć :D.
Oby wszystkie problemy zniknely jak najszybciej...
OdpowiedzUsuńdziękuję :*
UsuńCoś wiem o byciu doświadczoną przez życie... Ech,przykro,że i innych doświadcza. Trzymam kciuki by sie wszystko dobrze ułożyło u Ciebie :*
OdpowiedzUsuńdziękuję :* nie ukrywam, że i ja doczekać się nie mogę... :)
UsuńZaciskam najmocniej kciuki jak potrafię i życzę by wszystko co złe się rozwiało jak ciepły letni wiatr i nigdy już nie powróciło :)
OdpowiedzUsuń