piątek, 14 lutego 2014

14.02

ten dzień zawsze budzi emocje.
przeciwnicy tego święta robią wszystko, aby olać tą datę z minimum takim rozmachem, jak zwolennicy je świętują.
ja nie mam zamiaru nikogo do niczego przekonywać, tylko wiem że rok temu o tej porze pakowaliśmy się do Gastein. w tym roku narty raczej palcem na mapie, bo Mąż ma problemy z kolanem, których nabawił się na siatkówce. bo przecież sport to zdrowie.

dla nas odkąd mamy Ątusie i po godzinach oddajemy się naszemu hobby, to dzień mobilizator. nawet jak Żabkę sprzedajemy na weekend, nie siedzimy i nie patrzymy sobie w oczka. nie mamy na to czasu. jutro zmobilizujemy się do małej przerwy i chwili dla siebie.  :)

dużo miłości Wam życzę :)

5 komentarzy:

  1. Ja lubię Walentynki, wiem że codziennie powinniśmy okazywać sobie miłość, ale każdy zna życie i rzadko się zdarza, że codziennie w ten sposób celebrujemy nasze uczucia (zapraszając się do restauracji, wręczając sobie prezenty, robiąc dla siebie walentynkowy tort, itd., itp., ) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja z tych anty w wersji umiarkowanej jednak, bo na nikogo krzywo nie patrze i nikogo nie przekonuje, ze Walentynki sa beee a po prostu ich nie obchodze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja w sumie w temacie Walentynek cały czas ewoluuje. Kiedyś miałam okres anty, potem wręcz odwrotnie. Teraz jestem zdania, że każdy dzień dobry na okszanie sobie uczuć (i tak to u nas właśnie jest - prezenty i jakieś miłe akcje nie muszą mieć okazji) ale to, że 14.02 jest z okazją nie oznacza, że w ten dzień mam tych uczuć nie okazywać. Nie ulegam jednak szałowi kupowania serduszkowych gadżetów.

    OdpowiedzUsuń
  4. lubię walentynki, bo w ten dzień zazwyczaj próbujemy wygospodarować trochę czasu dla siebie, żeby gdzieś wyjsć, oglądnąć fajny film itd. na co dzień brak nam czasu bo ciągle coś....
    natomiast żadnych serduszek i pluszaków kie kupujemy.....wyrośliśmy juz z tego :))
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń