walentynki fajne - z Teściem.
wszystko przez to, że chwilkę przed celem żabcia nam zastrajkowała i 3ba było nas jakoś do domu dotransportować.
żabcia od początku roku zalicza same errory. to jej 6 rok z nami i odkąd na liczniku pojawiło się 180000tyś. km., nasz samochód upomina się o należną uwagę. do tej pory jazda była przyjemnością i jakoś nasza kieszeń tego nie odczuła. koszta jak na samochód naprawdę ponosiliśmy kosmetyczne. od początku roku to już 3cia awaria żabci i pierwsza taka, że na gwałt potrzebujemy nowego autka.
temat drugiego dziecka na tapecie więc decyzja o zmianie zapadła już jakiś czas temu.na spokojnie Mąż wysyłał mi samochody godne uwagi. chyba dla zdrowotności przesiądę się na rower i popracuję nad kondycją. 20km po terenie jak w górach, no ok ale jeszcze mi trochę za zimno.
z dobrych wieści: od dziś jesteśmy bez gipsiku, bez złamania i z ręką do rozruszania. nasze dziecię płakało tylko troszkę przy zdejmowaniu gipsiku, więcej przy sesji rączki i wcale przy wizycie omawiającej wyniki sesji. wprawia się dziewczę. na sam koniec pomachała panu doktorowi. nasza dzielna pacjentka :) cieszę się że tak to zniosła, bo od wczoraj ciągle relacjonowaliśmy przebieg dzisiejszego dnia :)
U nas też na tapecie zmiana auta małżowinka ciągle przegląda, analizuje, a ja powiedziałam, że w tej kwestii zdaję się zupełnie na niego, bo się na tym zna. I brawo dla Ątusi za dzielność z gipsikiem, a raczej jego zdejmowaniem i oby już nic takiego się nie przytrafiało Ąteczkowi :)
OdpowiedzUsuńI u nas zmiana auta...w sumie dokupienie drugiego bo jedno nie jest zbyt rodzinnym autem...eh...a Madzia dzielna :*
OdpowiedzUsuńJa zmieniłam auto 3 miesiące temu jak na razie (odpukać) jest dobrze :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Dzielna ta Wasza Atusia. U nas auto odpukac na chodzie, bo teraz inne wydatki sie szykuja!!
OdpowiedzUsuń