no tak. nie ogarniam swojego życia. w trakcie wcielania w życie planu na unormowanie okazało się, że są dylematy ważniejsze.
nie piszę u Was ale czytam... .
przepraszam, chcę się poprawić... nic mnie nie usprawiedliwia... nic.
czekam na mandarynkowy poród i mocnoooo 3mam kciukasy za ciążę Justyny :)
dylematy. oczywiście tema drugiego dziecka na tapecie. Mąż namawia mnie na hadrdcore - tak jak za pierwszym razem nie stresować się niczym i cieszyć z pożycia małżeńskiego. tak właśnie powstała Ątusia - postanowiliśmy nie robić nic aby zostać rodzicami oraz nic aby nimi nie zostać. miała się dziać wola nieba. uważam że Ątka wybrała sobie najbardziej beznadziejny czas na pojawienie się w naszym życiu, ale co ja mogę że od pierwszych dni uczy mnie akceptacji swoich decyzji?
tym razem kręcę główką, bo mamy niesprzyjający klimat. Mąż twierdzi, że na dziecko nie ma nigdy mega sprzyjającego klimatu. rozważam za i przeciw:
- Ątusia ma już skończone 1,5 roku. jest coraz bardziej samodzielna i potrzebuje bardziej pochwał niż naszej pomocy. zdecydowanie to jest bardzo sprzyjający klimat, bo od niedawna uważam, że decydując się na kolejne dziecko należy odp. na pytanie, czy wszyscy domownicy są na to gotowi. do tej gotowości nie 3ba być pełnoletnim :) wiem że drugie dziecko albo teraz, albo nigdy
- w rodzinie nasza Żabcia nie ma się z kim bawić. aktualnie to nie jest problem, ale za kilka lat np, święta u Dziadków ograniczać się będą do bezmyślnego oglądania tivika i nerwowego spoglądania na zegarek odliczając koniec wizyty.
- uważam że najlepsza różnica pomiędzy dziećmi to 2, max 3 lata - zbliżamy się do granicy. zdecydowanie etap pieluch chcę zaliczyć raz i później wrócić do niego z poziomu babci. chcę odchować ewentualne dzieci i dalej mieć siły vitalne na szaleństwa życiowe :).
- ale nie wyobrażam sobie siebie po raz drugi w ciąży i dalej. miała tak świetną ciąże i poród, że boję się masakry którą z reguły jest ciąża i poród. podejrzewam że podobnie nie wyobrażałam sobie siebie jako żony i matki :D
- o planach na m i zawodowych ambicjach pisać nie będę, bo przecież teraz kariery będziemy mieli okazję zrobić do 67 roku życia -jeszcze zdążę :D
- drugie dziecko to nie przelewki - zawsze uważałam że rodzice kochają pozostałe swoje dzieci bardziej niż mnie. mam pierdolca na tym puncie i wiem że będziemy musieli zrobić wszystko aby Ątusia dziękowała Bogu za ewentualne drugie.
- jestem przemęczona. mało spie, doby mi nie starcza. nie wiem czy dziecko to czasem nie kopanie leżącego.
- nie ogarniam swojego organizmu po ciąży. zdecydowanie żyje swoim własnym życiem.
no to tyle na dzisiaj :)
Eh....u nas zaczynają się rozmowy...powolutku powolutku i rozważam te same za i przeciw...ale jeszcze chwila, jeszcze kilka lat.
OdpowiedzUsuńja już sama nie wiem...to poważna decyzja....ehhhh
UsuńU nas decyzja zapadła zaczynamy etap powiększania rodziny po raz drugi, ale jeszcze ciuteńkę poczekamy :) Więc do roboty razem będziemy chodzić w ciąży i wymieniać się doświadczeniem jak to jest być po raz drugi w ciąży heheh :)
OdpowiedzUsuńu nas dialogi trwają. zobaczymy. zdecydowanie muszę urodzić przed lipcem 2015, czerwiec byłby ok, bo mało imprez w rodzinie już wtedy :) zdecydowanie pierwszy kwartał odpada, bo średnio po 5 imprez urodzinowo/imieninowo/rocznicowych nam się kumuluje. jak już mam coś planować, to sobie powybrzydzam, a co :D aczkolwiek znając nas jak już postanowimy, wrócimy do radości jaką daje niczym nieograniczone korzystanie ze swobód małżeńskich :) będzie jak przed Lulką, :D jak szaleć, to szaleć. zdecydowanie mogę napisać scenariusz do ambitnych produkcji typy "trudne sprawy" :D
UsuńJak się cieszę, że jesteś!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pomyślną decyzję:) Oj, ja też ubolewam nad tym, że u nas w rodzince dzieciątek mało. Pocieszam się sąsiadkami i tym, że u nas, na wsi:), na ten rok szykuje się ciążowe i urodzeniowe boom:)
Cieplutko pozdrawiamy Mamusię i Ątusię!
Domagam się częstszych wpisów!
ehhh ja mieszkam na osiedlu, gdzie sąsiad sąsiada nie zna. niestety. na całe sczczęście koleżanka z synkiem kilka m-cy starszym się przeprowadziła :) będzie miała z kim Ątka biegać :) mam w planie remont na blogu :) 3m kciuki, bo to nie lada wyzwanie jak dla mnie :D
OdpowiedzUsuń