czwartek, 6 marca 2014

rozstać to my się zawsze zdążymy...

Dzisiaj przymusowe wolne. Nafaszerowana lekami przeciwbólowymi, dzisiaj nie nadaje się do niczego. Jutro chciałabym wrócić do pracy.

To właśnie dlatego, pomiędzy jedną a drugą drzemką, postanowiłam skrobnąć coś, co siedzi mi w głowie odkąd zaczęłam rozkminiać, dlaczego akurat ten blog wygrał. Zawsze jak trafiam w nowe miejsce w sieci, zaczytuję się historią wpisów.

Uwielbiam obserwować ludzi i łączące ich relacje. Odkąd w moim życiu pojawił się Skarbik i przez życie idziemy razem, skupiam się na relacjach małżeństw z wieloletnim stażem, analizując i zwracając Męża uwagę na zachowania mające wpływ na jakość ich życia.

Dziadkowie Męża to mój ideał!! Ponad 50 lat są małżeństwem, które na spacer zawsze idzie za rękę, które nie wydziela sobie drobnych czułości, które tak o siebie dba! Ja też tak chcę!! W tym roku świętujemy 5 rocznicę małżeństwa, 9 związku. Kurcze ale to zleciało!!

Przed ślubem jasno wiedziałam, że nie mam zamiaru być z kimś tylko ze względu na przyzwyczajenie. Wiedziałam, że o MIŁOŚĆ należy dbać i oczywiście my o nią dbać będziemy. Zawsze i bezwzględnie!!!Będziemy się zawsze kochali i nic tego nie zmieni. Plany planami, życie życiem. Odkąd z własnej woli zdecydowaliśmy się na szaleńczy tryb życia, odtąd pomiędzy nami przestało być tak idealnie. Jak wiecie, oprócz Pierworodnej i normalnego etatu, rozkręcamy biznes emerytalny. Rodzinnie/intymnie mamy praktycznie tylko niedzielę, w tygodniu padamy obok siebie, zasypiamy przytuleni. Czasami uda nam się wymienić po 2 zdania, zanim uśniemy gdzieś w okolicy przecinka.
Pojawienie się Ątusi pokazało, że jesteśmy świetnie zgranym zespołem i potrafimy się zorganizować oraz wymieniać opieką tak, aby każdy członek naszej rodziny był szczęśliwy. Dla mnie związek to coś więcej niż zgrane trybiki w zegarku. No właśnie. Mój mąż to typowy facet. Żyjąc tak szybko i koncentrując się zadaniu, nie zauważa że obok realizacji też jest coś, czym należy się zająć. Kiedy opowiadam mu o tym co widzę, bo ja jak typowa kobieta realizuję wiele rzeczy na raz, jest wielce zdziwiony. Co z tym robi?? No właśnie i to mnie boli chyba najbardziej. Jak znajdzie chwilę to się stara. Naprawdę. Ale też widzę coraz bardziej, że już chyba nie będzie nigdy tak jak kiedyś, bo się zmieniamy. Co z tym robię? Nic. Bo ciągle o siebie walczymy. Rozstać się zawsze zdążymy, walczyć o siebie mamy teraz jedyną okazję. Jeszcze nam się chce.

8 komentarzy:

  1. Bo warto walczyć, nie długo rytm dnia się ustabilizuje i wszystko będziecie mogli zmieścić tak aby została chwila tylko dla was :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo miłość dojrzewa razem z nami, zmienia się, dopasowuje do miejsca, czasu, naszych lat i sytuacji i w każdej miłości ta prawdziwa miłość musi się odnaleźć wtedy jest to prawdziwa miłość prawdziwe uczucie

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm....zwatpilam.Chociaz widze jak to unas jest-jeden wielki bieg ale zgrany zespol to podstawa chociaz czasem mam ochote rzucic talerzem bo jak On moze tego nie rozumiec po tylu latach wspolnych.Uczymy sie ciagle i probujemy dac z siebie wszystko co najlepsze i niech tak neczie .A W Was wierze bo jeateacie dla siebie stworzeni'I pamietaj ze sierpien tuz tuz i wreszcie wielka kawa po tych kilku latach

    OdpowiedzUsuń
  4. Miłość otwiera przede mną kolejne etapy tym samym mnie zaskakując. Inna jest miłość dopiero co poznanych sobie ludzi, inna jest miłość młodego małżeństwa, inna jest miłość małżeństwa z dzieckiem, inna jest miłość dojrzalszego małżeństwa - ale według mnie każda jest piękna :) Dlatego jeśli miłość istnieje warto o nią walczyć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w pełni :-) bardzo mądrze napisane :-)

      Usuń
    2. I ja sie pod tym podpisuje :)

      Usuń
  5. Wierzę w Was! O miłość warto powalczyć...
    Bardzo mądrze napisane!

    OdpowiedzUsuń