niedziela, 6 lipca 2014

rodzice

jestem złą matką. w porównaniu do sposobu wychowania Kuzyniątka Ątusi tak wnioskuje.
pomijam, że rodzice Kuzyniątka są przekonani, o własnej nieomylności, i przekonani, że wiedzą wszystko najlepiej. owszem, jest to dobre, ale czy wszystkie inne zasłyszane rady muszą poprzez filtr w mózgu trafiać do spamu? bez trafiania do skrzynki odbiorczej?
z Ątusią poza planem u lekarki pierwszego kontaktu byliśmy raz, jak miała problemy  z kupką.
mamy też epizod ze szpitalem zakończony unieruchomieniem łapki.
Kuzyiątko było już więcej razy od Ątusi a ma dopiero 4m-ce. ostatnio z powodu kolki. hmmm...
jak coś z Ątusią było nie halo, najpierw dzwoniliśmy do przyjaciela (mamusi) albo szukaliśmy rozwiązania w necie. na samą myśl, że miałabym zabrać Żabcię do skupiska bakterii, bo ma kolkę, aby przygarnęła jakiegoś wirusa na pamiątkę, robi mi się słabo.

w każdym razie życie nas zweryfikuje nasze wizje.
Oni zapewne patrząc na nas, są w stanie wysmarować podobnego posta, jacy to my jesteśmy beznadziejni rodzice:)

10 komentarzy:

  1. No jak mozesz tak rzadko chodzic do lekarza hihi ;).my jak musimy to chodzimy a odkad Maja skonczyla rok nieco.czesciej ale odpukac....znam ze mamy chodza do dwoch lekarzy na raz bo nie wierza jednemu eh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W niektórych przypadkach pójście do więcej niż jednego lekarza może uratować życie, ale mam tu na myśli bardziej ekstremalne przypadki, a nie zwykle przeziębienie na przykład.

      Usuń
    2. no tak...ale Wy chodziliście z poważnymi rzeczami a nie z ...kolką...

      Usuń
  2. Ja mam alergię na szpitale i dla mnie jak nie trzeba, to nie ma sensu tam chodzić.

    OdpowiedzUsuń
  3. W pierwszym roku zycia do pediatry chodzilismy co miesiac - taki nasza pediatra ma wymog, po prostu chce miec swoich pacjentow pod kontrola. W drugim roku zycia raz na kwartal. Chwali jej sie jednak fakt, iz dla nimowlakow ma oddzielne wizyty urzedowanie, w ktorych przyjmuje jedynie na umowiona godzine tak by maluchy nie mialy kontaktu z chorymi dziecmi.
    Obecnie w razie choroby typu przeziebienie, goraczka na dzien dzisiejszy konsultujemy sie telefonicznie i dopiero gdy nie przechodzi jedziemy osluchac syna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co kraj to inna polityka :) ale Was to akurat rozumiem,bo Steff był wcześniakiem. Kuzyniątko urodziło się w terminie, bez komplikacji... .

      Usuń
  4. Pamiętaj Ątusia ma najlepszą mamę i tatę jaką mogłaby mieć. A z rodziną często tak bywa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) ta.... ale każdy rodzic ma prawo do swoich błędów :) zwłaszcza że Kuzyniątko było mocno "wystarane" to teraz spędzi swoje dzieciństwo pod kloszem.

      Usuń
  5. Jak nie trzeba, to po co chodzić do lekarza? Jeśli chodzi o najbliższą rodzinę to małych dzieci nie ma także mam spokój (przynajmniej pod tym względem).

    OdpowiedzUsuń