cz. 2 to będą fotki, jak już uda mi się przysiąść z mężowym telefonem aby je zgrać :).
bo aby pokazać pierwszej części rodziny, błysnęliśmy intelektem i zgraliśmy je na pendrive, który został u Rodziców Męża :) ale fotki są w moim stylu, intymne i jest ich kilka, także nie spodziewajcie się nie wiadomo czego :)
było cudownie! tak, to był czas spędzony razem na pielęgnowaniu miłości w wielu aspektach. nigdzie nie musieliśmy się spieszyć, wszędzie mogliśmy iść razem, we troje... .
poniedziałek i wtorek oraz część środy to nie były moje szczęśliwe dni. niestety w dniu drogi miałam wymioty i czułam się potwornie. dzielny Mąż musiał ogarnąć trasę, dziecko i zdychającą żonę.
z trasą radził sobie dzielnie, żona też starała się być dzielna a dziecko wyczuło klimat i całą a1 przespało, tam gdzie mogło poszalało, gdzieś przy końcu trasy chciała na spacerek ale widząc zdychającą mamisię tylko odrobinkę pomarudziła i poszła spać.
bardzo szybko aklimatyzowała się w miejscu nr 1. nie chciała jechać dalej :) czas tam minął nam szybko. codziennie coś się działo, nie było czasu na nudę. to właśnie w miejscu nr 1 definitywnie rozstaliśmy się z dadulką!! nasze dziecię potrzeby fizjologiczne w większości załatwia "na kibelek"! oj to była długa i ciężka droga :) oficjalnie rozpoczęliśmy "oddadulkowanie" od drugich urodzin :)
miejsca nr 2 nasze dziecię nieco się "boiło" jednakże ten strach szybko minął :) chyba się jej podobało, bo jak miała kaprys to przytulała się do tatusia, albo mamisi, albo do tatusia i mamisi, albo szła sobie sama mając nas gdzieś :D
jadąc z dwulatką na urlop liczyliśmy się z tym, że jakoś specjalnie dużo nie zwiedzimy. obydwoje nastawiliśmy się na to, że to Ątusia dyktuje tempo i warunki wyprawy. takie rozwiązanie polecam zdecydowanie, bo wypoczęliśmy wszyscy :)
powrót to też połowa drogi przespana przez Żabcię, długi postój gdzie dziecię dorwało duże klocki na pewnym rynku, tylko troszkę marudzenia i standardowo a1 przespana. nasze dziecię zawsze śpi na tej trasie. budzi się przy bramkach, rozgląda i jak już zapłacimy najczęściej śpi dalej. dzięki Premierowi drogę powrotną przespała cała, bez konieczności budzenia się na zrobienie opłaty :)
nasze dziecko dbało o nasze poczucie humoru. cytaty aby i Wasz humor był bez zarzutu :
Mąż intymnie w łazience podczas porannej toalety i innych takich, nie zdaje sobie sprawy że ktoś czeka na niego pod drzwiami
- puk,puk,puk Tatiiiii!!!!Tatiiii!!!!!!puk,puk,puk...
Mąż chyba nic nie słyszał, bo nasze dziecię nie otrzymując pożądanej reakcji...
- puk,puk,puk KOCHANIE!!!!!!
***
na śniadaniu Ątusia patrzy na mnie i sama z siebie:
- mamusia (wymienia moje imię)
- jak Ty się nazywasz?
- (dziecko udziela poprawnej odpowiedzi)
- jak nazywa się Tatuś? pytam dalej. dziecko chwilę myśli z łobuzerskim uśmiechem - Kochanie?- podpowiadam, bo tak Żabka już raz powiedziała że nazywa się Tati.
- nie, tak to mamusia mówi na Tatusia - nie daje się podpuścić Żabka
***
zjedliśmy pyszny obiadek, do jadłodajni wchodzi pewien pan. nasze dziecko zaczyna zaczepiać pana delikatnie szarpiąc za ubranie.
- Księżniczko dlaczego zaczepiasz pana?? pytam,
- bo chcę aby pan mnie wygilgotał - nie wiem czy uśmiech dziecka był większy, czy moje przerażenie :D
***
wracamy do domu,
- Żabciu zaraz będziemy w domu.
- dlaczego?
- bo już koniec naszego urlopu. niedługo będziesz spała w swoim łóżeczku,
- ja nie chcę spać w swoim łóżeczku.
- nie? a gdzie byś chciała spać?
- u Was!
tak, nasza Perełeczka jest bardzo komunikatywna i fajnie buduje zdania. robi się z niej kompan do rozmów :)
edit
wchodzisz i nie wiesz gdzie jesteś? w świecie moich marzeń. u nas pogoda bardziej jesienna niż letnia. w taką pogodę marzy mi się kominek, nastrojowa muzyka w tle i romantyczne chwile we dwoje... . przez okno zaglądają promyki zachodzącego słońca...albo może sobie padać deszcz...w kominku słychać trzask palonego drzewa...w domu unosi się zapach świeżo upieczonego ciasta...siedzimy we dwoje przytuleni...
no to mnie poniosło :)
bo aby pokazać pierwszej części rodziny, błysnęliśmy intelektem i zgraliśmy je na pendrive, który został u Rodziców Męża :) ale fotki są w moim stylu, intymne i jest ich kilka, także nie spodziewajcie się nie wiadomo czego :)
było cudownie! tak, to był czas spędzony razem na pielęgnowaniu miłości w wielu aspektach. nigdzie nie musieliśmy się spieszyć, wszędzie mogliśmy iść razem, we troje... .
poniedziałek i wtorek oraz część środy to nie były moje szczęśliwe dni. niestety w dniu drogi miałam wymioty i czułam się potwornie. dzielny Mąż musiał ogarnąć trasę, dziecko i zdychającą żonę.
z trasą radził sobie dzielnie, żona też starała się być dzielna a dziecko wyczuło klimat i całą a1 przespało, tam gdzie mogło poszalało, gdzieś przy końcu trasy chciała na spacerek ale widząc zdychającą mamisię tylko odrobinkę pomarudziła i poszła spać.
bardzo szybko aklimatyzowała się w miejscu nr 1. nie chciała jechać dalej :) czas tam minął nam szybko. codziennie coś się działo, nie było czasu na nudę. to właśnie w miejscu nr 1 definitywnie rozstaliśmy się z dadulką!! nasze dziecię potrzeby fizjologiczne w większości załatwia "na kibelek"! oj to była długa i ciężka droga :) oficjalnie rozpoczęliśmy "oddadulkowanie" od drugich urodzin :)
miejsca nr 2 nasze dziecię nieco się "boiło" jednakże ten strach szybko minął :) chyba się jej podobało, bo jak miała kaprys to przytulała się do tatusia, albo mamisi, albo do tatusia i mamisi, albo szła sobie sama mając nas gdzieś :D
jadąc z dwulatką na urlop liczyliśmy się z tym, że jakoś specjalnie dużo nie zwiedzimy. obydwoje nastawiliśmy się na to, że to Ątusia dyktuje tempo i warunki wyprawy. takie rozwiązanie polecam zdecydowanie, bo wypoczęliśmy wszyscy :)
powrót to też połowa drogi przespana przez Żabcię, długi postój gdzie dziecię dorwało duże klocki na pewnym rynku, tylko troszkę marudzenia i standardowo a1 przespana. nasze dziecię zawsze śpi na tej trasie. budzi się przy bramkach, rozgląda i jak już zapłacimy najczęściej śpi dalej. dzięki Premierowi drogę powrotną przespała cała, bez konieczności budzenia się na zrobienie opłaty :)
nasze dziecko dbało o nasze poczucie humoru. cytaty aby i Wasz humor był bez zarzutu :
Mąż intymnie w łazience podczas porannej toalety i innych takich, nie zdaje sobie sprawy że ktoś czeka na niego pod drzwiami
- puk,puk,puk Tatiiiii!!!!Tatiiii!!!!!!puk,puk,puk...
Mąż chyba nic nie słyszał, bo nasze dziecię nie otrzymując pożądanej reakcji...
- puk,puk,puk KOCHANIE!!!!!!
***
na śniadaniu Ątusia patrzy na mnie i sama z siebie:
- mamusia (wymienia moje imię)
- jak Ty się nazywasz?
- (dziecko udziela poprawnej odpowiedzi)
- jak nazywa się Tatuś? pytam dalej. dziecko chwilę myśli z łobuzerskim uśmiechem - Kochanie?- podpowiadam, bo tak Żabka już raz powiedziała że nazywa się Tati.
- nie, tak to mamusia mówi na Tatusia - nie daje się podpuścić Żabka
***
zjedliśmy pyszny obiadek, do jadłodajni wchodzi pewien pan. nasze dziecko zaczyna zaczepiać pana delikatnie szarpiąc za ubranie.
- Księżniczko dlaczego zaczepiasz pana?? pytam,
- bo chcę aby pan mnie wygilgotał - nie wiem czy uśmiech dziecka był większy, czy moje przerażenie :D
***
wracamy do domu,
- Żabciu zaraz będziemy w domu.
- dlaczego?
- bo już koniec naszego urlopu. niedługo będziesz spała w swoim łóżeczku,
- ja nie chcę spać w swoim łóżeczku.
- nie? a gdzie byś chciała spać?
- u Was!
tak, nasza Perełeczka jest bardzo komunikatywna i fajnie buduje zdania. robi się z niej kompan do rozmów :)
edit
wchodzisz i nie wiesz gdzie jesteś? w świecie moich marzeń. u nas pogoda bardziej jesienna niż letnia. w taką pogodę marzy mi się kominek, nastrojowa muzyka w tle i romantyczne chwile we dwoje... . przez okno zaglądają promyki zachodzącego słońca...albo może sobie padać deszcz...w kominku słychać trzask palonego drzewa...w domu unosi się zapach świeżo upieczonego ciasta...siedzimy we dwoje przytuleni...
no to mnie poniosło :)
Urlop nie może być nieudany :) fajnie, że też odpoczęliście. Tekst o wygilgotaniu wymiata :D Chyba zapożyczę do pewnych sytuacji, bo 'wygilgotaj mnie' brzmi bardzo stylowo :D
OdpowiedzUsuńto byłaby masakra...wracać do codzienności po nieudanym wypoczynku :) spoko, bierz :) nie wiem kto jest autorem, ale bierz i "gilgotaj się" do bólu :D
UsuńNajważniejsze, że urlop udany czekam na te tajemnicze fotki:)
OdpowiedzUsuńooooo i Ty już jesteś :)
Usuń