środa, 10 września 2014

jak żona robi zakupy

Jak Mamusia Mężusia robi zakupy przez necika, to istnieje duże prawdopodobieństwo wykorzystania konsumenckiego prawa zwrotu. w związku z tym, że firma za odbiór zakupu chciała 250 zł, to opłacało się zapakować zakup na przyczepkę moich Rodziców i te 40 km. zawieść do sklepu, aby oddać.
misja rozpoczęła się kiedy Ątusia spała, dlatego mój plan zapewnienia dziecku samochodowej atrakcji legł w gruzach. jestem matką tolerancyjną, dlatego nie protestuje gdy nasze Dziecko wykazuje dziwne zainteresowania. przy krótkim odcinku Księżniczka potrafi zrobić aferę że nie wysiada. zmienia zdanie gdy wymieniamy moc atrakcji już na nią oczekujących. dlatego niech sobie jedzie dziecko.
kreatywna żona wymyśliła, że pojadą do Babisi autobusem i tramwajem, bo zawsze jeżdżą autkiem, to się dziecię ucieszy. faktycznie. kiedy Ątusia zakończyła drzemkę i poznała co ją czeka jak zje obiadek, była wyjątkowo grzeczna. w drodze na busika zadzwoniła moja Mamitka i poprosiła o ciasto własnej produkcji, bo ma jutro poranne ploteczki z koleżanką mieszkającą w środeczku naszej Ojczyzny. kiedy misja autobus i tramwaj została zakończona i Tati zabrał nas do domu, zrobiłam zakupy. w lidlu zawsze płacę karą, nie było problemu. jednak nie mają galaretki malinowej, dlatego poszłam do sklepu osiedlowego. Mąż z Ątusią pojechali oddać przyczepkę, ja miałam kupić galaretki i gnać do kuchni restartować się piekąc. galaretki malinowe sa, mało ludzi jest, jeszcze tylko zapłacić i można wieczorny jogging uskutecznić.
- 3,coś poproszę - takie fakty zawsze przywołają człowieka z chmur.
w portfelu 1,50 i jakieś grosze... spokojnie...miam jeszcze dyszkę...o dyszki nie ma...kurcze...
- kartką od 20 zł można - pytam znając odpowiedź i dalej intensywnie szukając gotówki
- nie, od 10 - ekspedientka jest wyrozumiała
- oj to musiałabym kupić dużo tych galaretek - czuję jak coraz bardziej się pogrążam
- to może pani jedną chce?
- nie, jedna mnie nie zbawi. wie Pani co? to ja wyślę Męża. można tak to załatwić? - klnę w duchu na swoją ułomność. przy sobie jak mam 20 zł i kartę czuję się ok. jak mam 50, to się stresuję że zaraz zgubię, więcej nie noszę przy sobie, bo czuję się źle psychicznie
- Męża? tak. to ja odłożę, zapraszam - pani się uśmiecha, Mąż przywykł że mieszkam u niego w kieszonce na bilonik i papierek :D

ufff będę miała galaretki, Mąż wyposażony w 3,coś tam nabył towar z pod lady i dzięki temu Mamitka będzie miała ciasto do kawy z koleżanką :)
jaki wniosek z całej historii? na następne zakupy, nawet małe,  udać się z portfelem Męża, albo wcześniej ów portfel odsilić z gotówki :D

10 komentarzy:

  1. Ja prawie nie noszę gotówki, a z tego co wyczytałam jakiś czas temu to nakładanie limitu, że płatność kartą od jakiejś kwoty jest już wbrew prawu...podobno... Na szczęście u mnie w okolicznych sklepach takich limitów nie mają :D gotówkę wypłacamy więc jak wiem, że idę do sklepu, gdzie nie ma opcji płatności kartą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jest łamanie podpisanego regulaminu. grożą za to kary, ale oni mają to gdzieś. liczę na jakąś kontrolę i może to się zmieni...

      Usuń
  2. Też to znam u mnie małżownika ma często monetki w aucie, więc jak czegoś brakuje, albo brak monetki z autka wybierane są :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heh dobrze mieć taką skrytkę na czarną godzinę :D

      Usuń
  3. Ja zawsze chodze z pustym porfelem i M. za kazdym razem na mnie wyzywa, ze jestem nienormalna. A ja sie boje, ze zgubie , choc nigdy i sie to nie przydarzylo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi też nie :D ale coraz częściej jak idę gdzieś z Mężem to...portfel zostawiam w domu bo i tak pusty :D

      Usuń
  4. Hahha, u mnie w portfelu zawsze czystki, przyzwyczajona jestem do płacenia kartą :D A jak już muszę iść wydać jakieś drobniaki, to oczywiście z męża portfelem :D Ona mimo, że też kartą woli płacić, to jakieś drobniaki zawsze ma :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak tak miałam jak w biedrusi nie można było płacić karta. teraz już takie udogodnienie, dlatego muszę pilnować zawartości :D to były spontaniczne zakupy. inaczej bym się przygotowała :D

      Usuń
  5. Fajne zmiany graficzne u Ciebie:) Ja też staram się nie nosić ''dużo'' pieniędzy przy sobie. Z wielu powodów:) Boję się kradzieży, zguby i tego, że ... wydam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tego ostatniego boję się najmniej :D
      ale kradzież mojego portfela się nie opłaca ;P

      Usuń