niedziela, 5 października 2014

Miłość i rąbek uchylony

Babcia Mężusia miała zabieg na oko. w piątek serce mi urosło.
wiem, że też tak chcę.
Babcia dostała "karteczkę" rzeczy, których robić nie może.
jedna z tych pozycji zdecydowanie nie podoba się Dziadkowi :D zgadniecie która ?
dzwoniąc mówię Dziadkowi aby dbał o Babcię i myślę sobie...Babcia będzie zaopiekowana po męsku.
jakie było moje zdziwienie, gdy Dziadek bardzo pilnował Babci a jeszcze robił to z taką miłością... ach! oni mają 56 lat stażu małżeńskiego i tyle miłości jest między nimi...zdecydowanie też tak chcę!!

a rąbek? no bo myślałam że wypadałoby nieco worek tajemnic uszczuplić. teraz będzie o pewnym poniedziałku i fochu Mamusi Mężausia. pamiętacie ten wpis?
zaraz po ślubie otrzymaliśmy możliwość mieszkania w m które nie jest nasze, nikt nas z niego nie wygania, mamy niewielkie opłaty i mogliśmy je sobie uwić wg. własnych wizji.
gdzie haczyk? metraż :) to niecałe 40m2. ciasne ale samodzielne cieszyło nas bardzo! było kilka przymiarek do zwiększenia metrażu, ale temat rozchodził się po kościach bo nic nas nie goniło i nic nie zachwycało. kiedy pojawiła się Ątusia, częściej zaczęłam myśleć o większej przestrzeni, ale zawsze miałam pomysły z kosmosu. chociażby lokalizacja. wymyśliłam sobie nasze gniazdko na można powiedzieć zabytkowym terenie, którego nie chce wykupić żaden inwestor. z kilku względów interesował nas rynek pierwotny w pierwotnej fazie projektowania budynków. kolejny pomysł to m obok Szwagra, ale klaustrofobiczne balkony i małe metraże mieszkań skutecznie przekonały mnie do porzucenia tej wizji. mój Mąż jest bardzo elastyczny i na tym etapie poszukiwań dużo wymagań nie miał.
jak już z kredycikiem to chcę duże, koniecznie z tarasem. wkurzyłam się na modę developerów i gdy miałam strzelić focha na poszukiwania, pojawiła się ziemia! dokładnie to rudercia i ziemia. no i ta cena - tak jak za bloczek ale trochę ziemi na wypas dla Ątusi gratis :D
nie od razu w to weszliśmy. było dużo obiekcji. teraz plan jest taki, aby z ruderci zrobić cudeńko do mieszkania i z okienka nadzorować budowę domu z rozmieszczeniem pokoi, metrażem i tarasem takim jak developer nie chce wybudować.ale to pieśń przyszłości :)
Mamusi Mężusia nie podobało się istnienie ruderci na ziemi. z wielu powodów. to był główny problem. teraz jest ok. i zdecydowanie lepiej że dowiedziała się czytając akt notarialny. szybciej oswoiła się z tym, że my sami chcemy podejmować decyzję.

11 komentarzy:

  1. No to gratuluje....niedlugo drzewo i syn :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje - wlasny dom to marzenie mojego meza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękujemy :) oj do własnego domu to jeszcze mamy daleką drogę, oj daleką :)

      Usuń
  3. Gratuluję :) Własne M to też i moje marzenie. Właśnie jesteśmy na etapie sprawdzania wszystkich opcji, ale jedno jest pewne, prędzej, czy później i tak będziemy mieć własne M :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak...u siebie to zawsze u siebie :) powodzenia zatem życzę :)

      Usuń
  4. Powodzenia w dalszej realizacji planów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Własna ziemia to coś niesamowitego :) Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń