- załatwiłeś?- pytam Męża gdy ten wsiada do auta. przytakuje.
dzisiejszy dzień, to korzystając z zakończonego aresztu łóżkowego, dzień wizyt zdrowotnych i załatwiania innych rzeczy. tak to jest, jak z miasteczka człowiek udaje się w miasto. czasami, jak któreś z nas musi wyskoczyć na chwilę, to drugie aby nie wyciągać Żaby z fotelika i z szybkiej sprawy nie robić wycieczki, zostaje z córcią w samochodzie.
- chce mi się jeść - Żabka zaczyna się skarżyć.
- za godzinę będzie czas na zjedzenie - tłumaczy Mąż,
- Tatuś ale mi się chce tak bardzo jeść - Ątusia nie daje za wygraną.
aby nie słuchać przez całą drogę marudzenia córci, do akompaniamentu własnego żołądka, czuję że muszę uratować sytuację.
- córciu, ale Twój Tatuś jest mężczyzną. wiesz co to znaczy? że skoro ma do załatwienia jakąś sprawę, to maksymalnie skupia się na jednej rzeczy. mężczyźni nie potrafią wiązać faktów i analizować. córciu mężczyzna to zadaniowiec. może mijać pięć cukierni i nie powiąże tego z dwiema kobietami głodnymi w samochodzie. nie możesz tego oczekiwać, bo to nie realne.po co masz się rozczarować? nie oczekuj tego, bo najwyżej mężczyźnie uda się Ciebie pozytywnie zaskoczyć i będziesz szczęśliwa, że jednak czasami umie korzystać jednocześnie z dwóch szufladek w mózgu, albo Ty jesteś w zawartości więcej niż jednej szufladki*- aby Mąż nie poczuł się dotknięty, bo nie miałam do niego pretensji że nie wpadł na to że możemy być głodne, korzystając z czerwonego światła okazałam Mężowi czułość. On wyglądał na nieźle ubawionego. nie analizowałam tego zbyt długo, bo delektowałam się chwilą ciszy. tłumaczenie pomogło, bo z tylnego siedzenia zaczęły nas dobiegać inne żądania naszego dziecka.
- chcę jechać pod tunelem - reszta drogi do punktu b upłynęła nam na dyskusji z podobną argumentacją. jakoś nawet mnie nie denerwowało, że formy grzecznościowej nie było. pewnie myślami byłam w bibliotece i szukałam ciekawej lektury.
miejsce b to jeszcze nie biblioteka, ale Mąż wyskakuje na chwilkę załatwić kolejną sprawę. zanim dostanę buziaka na "zaraz wracam" idzie do bagażnika i tacha z niego pyszności, które mają rozpieścić nasze podniebienia. leży tam min. pączuś. ajć...ostatnio mam ochotę na pączusie...takie mięciutkie...rozpływające się w ustach... .
- czujcie się pozytywnie zaskoczone moje Kobiety - z nieukrywaną satysfakcją mówi On, ja zaczynam drugi wykład.
- widzisz córciu? jesteśmy pozytywnie zaskoczone a nie negatywnie rozczarowane. przyjemnie prawda?
- poproszę pączka - tyle zrozumiało nasze dziecię z dzisiejszej lekcji
*o co chodzi z pudełkami?
dzisiejszy dzień, to korzystając z zakończonego aresztu łóżkowego, dzień wizyt zdrowotnych i załatwiania innych rzeczy. tak to jest, jak z miasteczka człowiek udaje się w miasto. czasami, jak któreś z nas musi wyskoczyć na chwilę, to drugie aby nie wyciągać Żaby z fotelika i z szybkiej sprawy nie robić wycieczki, zostaje z córcią w samochodzie.
- chce mi się jeść - Żabka zaczyna się skarżyć.
- za godzinę będzie czas na zjedzenie - tłumaczy Mąż,
- Tatuś ale mi się chce tak bardzo jeść - Ątusia nie daje za wygraną.
aby nie słuchać przez całą drogę marudzenia córci, do akompaniamentu własnego żołądka, czuję że muszę uratować sytuację.
- córciu, ale Twój Tatuś jest mężczyzną. wiesz co to znaczy? że skoro ma do załatwienia jakąś sprawę, to maksymalnie skupia się na jednej rzeczy. mężczyźni nie potrafią wiązać faktów i analizować. córciu mężczyzna to zadaniowiec. może mijać pięć cukierni i nie powiąże tego z dwiema kobietami głodnymi w samochodzie. nie możesz tego oczekiwać, bo to nie realne.po co masz się rozczarować? nie oczekuj tego, bo najwyżej mężczyźnie uda się Ciebie pozytywnie zaskoczyć i będziesz szczęśliwa, że jednak czasami umie korzystać jednocześnie z dwóch szufladek w mózgu, albo Ty jesteś w zawartości więcej niż jednej szufladki*- aby Mąż nie poczuł się dotknięty, bo nie miałam do niego pretensji że nie wpadł na to że możemy być głodne, korzystając z czerwonego światła okazałam Mężowi czułość. On wyglądał na nieźle ubawionego. nie analizowałam tego zbyt długo, bo delektowałam się chwilą ciszy. tłumaczenie pomogło, bo z tylnego siedzenia zaczęły nas dobiegać inne żądania naszego dziecka.
- chcę jechać pod tunelem - reszta drogi do punktu b upłynęła nam na dyskusji z podobną argumentacją. jakoś nawet mnie nie denerwowało, że formy grzecznościowej nie było. pewnie myślami byłam w bibliotece i szukałam ciekawej lektury.
miejsce b to jeszcze nie biblioteka, ale Mąż wyskakuje na chwilkę załatwić kolejną sprawę. zanim dostanę buziaka na "zaraz wracam" idzie do bagażnika i tacha z niego pyszności, które mają rozpieścić nasze podniebienia. leży tam min. pączuś. ajć...ostatnio mam ochotę na pączusie...takie mięciutkie...rozpływające się w ustach... .
- czujcie się pozytywnie zaskoczone moje Kobiety - z nieukrywaną satysfakcją mówi On, ja zaczynam drugi wykład.
- widzisz córciu? jesteśmy pozytywnie zaskoczone a nie negatywnie rozczarowane. przyjemnie prawda?
- poproszę pączka - tyle zrozumiało nasze dziecię z dzisiejszej lekcji
*o co chodzi z pudełkami?
Uśmiałam się! To prawda, o czym piszesz. Mężczyźni nie są w stanie skupić się na więcej, niż jednej sprawie. Wiem to po własnym mężu, choć on uważa, że wcale tak nie jest. Akurat:).
OdpowiedzUsuńMój Maz akurat przyznaje się do tego,bez bicia.dla mnie na początku było to trudne,bo jak można nie powiązać pewnych rzeczy?przecież to nie wymaga niewiadomo jakiej filozofii.dla mózgu męskiego jest to nierealne.
UsuńBardzo trafne spostrzezenia :)
OdpowiedzUsuńŻycie :-P
UsuńWyłożyłaś kawę na ławę :)
OdpowiedzUsuńchcę wychować świadomą kobietę hihihi :D
UsuńHehe, ja się pod tym podpisuję. Z resztą mój mąż nawet nie próbuje mówić, że jest inaczej, wyraźnie mi kiedyś powiedział, że jak pomywa naczynia to pomywa naczynia...sluch jest wtedy wyłączony.
OdpowiedzUsuńheh no tak to z naszymi panami już bywa. rety, jaki ja miałam z tym problem na początku związku...masakra!
UsuńKobiety i mężczyźni to zaiste różne gatunki i dobrze zdawać sobie z tego sprawę od najmłodszych lat.
OdpowiedzUsuńTeż wychodzę z tego założenia :-)aczkolwiek wiem ze dużo jeszcze mam do odkrycia w tej swerze :-)
UsuńAchhh ten Twój mąż... ;)
OdpowiedzUsuńA jednak lubi Was pozytywnie zaskakiwać... i oby tak jak najczęściej, w końcu ma dwie wspaniałe kobietki, które powinien rozpieszczać ;)
:))) w związku tak już chyba powinno być...my też zaskakujemy ale o tym to musiałby Mąż pisać, bo ja nie z tych co się chwalą :)
Usuń